prolog
Wracając z pracy w małej kawiarence przechodziłam obok miejsca, gdzie kiedyś stał mój dom.
Pech chciał, ze muszę przejść obok tego miejsca zanim dojdę do metra. Zawsze kiedy koło niego przechodzę zaczynam się rozklejać ale powstrzymuję łzy jednak dziś jest druga rocznica ich śmierci moich kochanych rodziców..pamiętam ten feralny dzień 12.11.2011 kiedy dowiedziałam się, że dom spłonął a oni byli w środku.Usiadłam na ławeczce i totalnie się rozpłakałam. Była godzina 18.00 więc nie tak późno ale za to ciemno, postanowiłam wrócić do domu jednak to co zobaczyłam sprawiło, że nie mogłam się poruszyć tylko krzyczeć.
Perspektywa Zayna:
Usłyszałem krzyki jakieś laski odwróciłem się i stała tam dziewczyna w jasnych rurkach, czarnym płaszczu i Conversach dobiłem tego gościa i chciałem wymierzyć tej dziewczynie w głowę ale zobaczyłem policję jadącą w naszym kierunku!!!!
Pech chciał, ze muszę przejść obok tego miejsca zanim dojdę do metra. Zawsze kiedy koło niego przechodzę zaczynam się rozklejać ale powstrzymuję łzy jednak dziś jest druga rocznica ich śmierci moich kochanych rodziców..pamiętam ten feralny dzień 12.11.2011 kiedy dowiedziałam się, że dom spłonął a oni byli w środku.Usiadłam na ławeczce i totalnie się rozpłakałam. Była godzina 18.00 więc nie tak późno ale za to ciemno, postanowiłam wrócić do domu jednak to co zobaczyłam sprawiło, że nie mogłam się poruszyć tylko krzyczeć.
Perspektywa Zayna:
Usłyszałem krzyki jakieś laski odwróciłem się i stała tam dziewczyna w jasnych rurkach, czarnym płaszczu i Conversach dobiłem tego gościa i chciałem wymierzyć tej dziewczynie w głowę ale zobaczyłem policję jadącą w naszym kierunku!!!!
no więc to na tyle proszę o komenty czy sie podobalo czy nie|:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz