-y.....no....wiesz ten nie....martw sie znajdziemy JĄ
Charlott
-WYPUŚĆ MNIE. JUŻ!!!!!
-obawiam się, że to nie możliwe
-ja Cię nawet nie znam
-ale znasz Malika to wystarczy
nie wiem co tera bedzie zaczęłam cicho szlochać. Jakieś 15min poźniej byliśmy już na miejscu
-wysiadaj
Chwycił mnie mocno za ramię i zaprowadził do jakiegoś domu przepuszczam , że jego. Zostałam dosłownie wrzucona do jakiegoś ciemnego i zimnego pokoju , chyba piwnicy.
-jak myślisz czy Zayn by sie zdenerwowal jeslibym Cie uderzyl
-nie posluchaj ja go znam zaledwie dwa dni , wiec nwm co ja mam do tego.
-juz mowile prawda!!!! Nie lubie sie powtarzac
-ygh....ty cioto wypusc mnie!!!! Zdenerwowalam sie ale zamiast odpiwiedzi dostalam z pięści w twarz...
Ale to nie byl koniec obdarowal mnie jeszcze seria w brzuch i wyszedl przedtem wiążąc ręce liną
Zayn
-trzeba do niego jechac-powiedzial Lou
-dobra co teraz a jak ten palant jej coś zrobi-płakała Lilly
-NIC JEJ NOE BEDZIE-wtrącił Zayn
-jest na to za głupi żeby ja gdzieś wywieźć więc jedziemy do niego
Jestem jakos dziwnie zdenerowany ale mam nadzieje , że zobaczę ja u niego w domu bo inaczej nwm kto to moglby jeszcze zrobić. Ja , chłopaki i Lilly zajechaliśmy pod jego dom , szybkim ruchem wywarzyłem dzrzwi frontowe i juz widziałem uśmiechniętą minę Chada...
-GDZIE ONA JEST
-ale kto???
-dobrze wiesz kto
-aaa już wiem no wiedziałem , że po nią przyjdziesz...ale przykro mi nie ma jej tu
-nie ma , nie ma?! Chłopaki trzymajcie go podalem jego im i ruszylem w poszukiwaniu Lotte...zaczynałem mieć wątpliwość czy na prawde tu jest ale przypomnialo mi sie o piwnicy , którą ma w swoim domu to byłoostatnie miejsce otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją skuloną w koncie wyglądała okropnie...miała siniaka na policzku
-Lotte nic Ci nie jest
Pokręciła głową a ja szybko rozwiązałem linę i jekko pomasowałem jej nadgarstki. Było coś koło 3 wiec ledwo już kontsktowala wziołem ją na ręce i prawie biegnąc wszedlem z nia do tego jego salonu powiedziałem Niallowi zeby ja zabrał i razem z Lilly poczekali na nas w samochodzie.
-coś mnie okłamałeś-dałem mu z pięści w brzuch
-heh wiedzialem ze przyjdziesz po ta ******
-nie wytrzymalłem i zaczęłem go komać chłopaki mi jeszcze pomogli i zabiliśmy go
-no i co tera-zapytał Lou
-jak to co trzeba jedziemy tera do mnie.
-okey no to w drogę
Charlotte
Obudziłam się w jakimś łóżku przypomniałam sobie , zdarzenie z wczorajszego wieczoru wystraszyłam sie , że może to lóżko tego gości... mialam na sobie jakieś dresy i długą bluzkę. Nie wiedziałam co robić ale jednego byłam pewna wszystko mnie bolało od wczrorajszych uderzeń. Nagle do pokoju cicho weszła Lilly a następnie za nią Zayn i cała reszta nowo poznanych mi chłopaków wszyscy mieli grobowe miny w sumie ja też
-o obódziłaś się krzyknęła Lil
-ymm..tak ale strasznie mnie tu boli-pokazałam na rzebra
-okey poczekaj trzeba Ci przejzec rany.
-dobra to my wychodzimy teraz chyba chcialabys miec spokuj wieczorem wpadniemy-powiedzial Louis pchajacy reszte do wyjscia wszyscy zucili jeszcze ciche ,,pa" i zostalam sama w pokoju.
-mam wode utlenioną i bandarz
-ale po co mi tylk żebra mnie bolą
-a ręce
-spojrzałam na swoje nadgarstki i dopiero teraz uświadomiłam sobie że musiałam w takim wypadku być związana
-nie bedzie aż tak szczypać.
Zaczoł polewać moje ręce wodą a ja lekko się skrzywiłam i on przytrzymał mnie za dłonie i delikatnie podmuchał nadgarstki. Kiedy skończył przyniósł mi coś do jedzenia po skonsumowaniu posiłku musiałam jakoś zacząć tę rozmowe.
-Zayn kto to był?!
-to byl brat Chada , ale nie martw się wszystko już jest pod kontrolą.
Przytaknęłam chiałam wstać ale mnie powstrzymał
-na razie idz spać potem jak bedziesz chciała wrócisz z Lilly do domu
Zayn
Ulżyło mi , że już jest bezpieczna. Na razie nie mamy zaplanowanych akcji jedna się szykuje w przyszłym tygodniu , ale ta zdecydowanie będzię niebezpieczna bo....nie wiadomo czy wyjdziemy z tego wszyscy.
Usiadłem w salonie i myślałem
Co ona w życiu zrobiła takiego złego ,że spotkała mnie na swojej drodzę.
Mijały godziny w końcu zrobiła się godz. 17 mam jeszcze godzinę do przyjazdu znajomych. Poszłem do góry i zobaczyłem tam Charlotte gapiącą się w sufit.
-długo jiż nie śpisz?
-od godziny
-o 18 przyjedzie reszta idziesz na dół
-yhm..
-chcesz coś jeszcze oglądnąć
-taaa włącz jakoś komedie co???
-spoko
Lotte usoadła na kanapie i zawyła z bólu
-co się stało!!!!?
-nic tylko brzuch mnie boli
-mogę zobaczyć-ona się zgodziła i podwinęła powoli bluzkę kiedy to zobaczyłem miałem ochotę jeszcze raz zbić chada....
- nie wyglada to najlepiej...-w tej chwili do salonu wparowala ekipa. Chciałem juz pojsc na dól ale uslyszalem...
-dziekuje
-za co!?
-no wiesz ze mnie no...ten znapezlizcie
-nie ma za co. Nie pozwole , aby ktos Cie skrzywdzil to co idziemy do nich?
Ona sie usmiechnela i powoli podeszla do mnie.
-o hej jak sie czujesz Lotte?-zapytal Niall
-a dzieki lepiej chociaz brzuch strasznie boli i jest troche posiniaczony
-mozrmy zobaczyc?!
Charlotte
-ymm....no no dobra . Podwinelam bluzke a z ich twarzy mozna bylo wyczytac wyrazy wspolczucia i zdziwienia.
-o boż jeju jak sie ciesze ze znowu Cie widze. Lilly przytulila mnie ale troszke za mocno i syknelam z bolu
-yhhhh przeprasam
-nic sie nie stalo
-może pójdziemy gdzieś nwm na przykład do klubu?
-jasne dziewczyny wyrobicie sie w 30min?!-zapytał Zayn
-HAHAHAHA! Nie dajcie nam godzinę to może coś z tego wyjdzie...ALE ZARA MY NIE MAMY TU ZADNYCH SUKIENEK...
-a no tak to może wy pojedziecie z Harrym po jakies rzeczy.
Okey-powiedziala Lilly.
***godzinę później***
-jak wygladam-zapytala mnie przyjaciółka
-Ślicznie Niall zemdleje jak Cie zobaczy.
-dziewczyny dlugo jeszcze?!
-nie juz schodzimy...
Ja mialam na sobie mala czarna i czarne szpilki a ona mietowa sukienke dosyc krutka i mietpwe polyskujace szpilki.
Idziemy po schodach pomijam fakt ze gdyby nie porecz jakiej sie trzymalam to bym dawno lezala juz na dole....
-wow dziewczyny pięknie wygladacie-powiedzial Harry
-oh! Dzieki
-to co idziemy?
-jasne
Zayn ja ale ona pięknie wyglada...
Przestań,przestań o niej myśleć...po około 15min. piechotą , jesteśmy na miejscu.
-to tak chłopaki zaprowadzcie dziewczyny na sekcje vip a ja z Louisem pojdziemy po drinki
-wow ale laski wygladaja co nie?
-yhm...
-no nie udawaj przeciez wszyscy widzimy jak sie patrzysz na Lotte
-Bredzisz nie gadaj tylko wez te drinki zamawiaj
-dobra
***Lotte***
Przyszli chłopaki z drinkami i już wypiłam dużo za dużo...nie minęło jeszcze pół godziny a ja juz drugiego wypijam jak na mnie to musze przystopować.
-Lotte chodz potańczymy-oznajmila Lilly
-no pewnie!!!
Tańczyłyśmy jiż pare piosenek kiedy podchodzą do nas dwaj kolesie....nawet sie nie zapytali i keden z nich polozyl łapska na moim tyłku kiedy chciałam iść tylko sie zaśmiał o co tu chodzi!!!!???
-odwal się
-ej mała nie tak ostro
-zabieraj z niej te łapska - nagle zaczelam w duchu dziekowac zaynowi ze sie tu zjawil
-bo co mi....-kiedy ten chlopak zobaczył kto to natychmiast sie ode mnie oderwał
-sorry Zayn nie wiedzialem ze jest twoja
Mój ze tak powiem ,,zbawiciel" udezyl w twarz tego yhhh...typa i powiedział
-teraz już wiesz. Chodz Charlotte
Chwycił mnie za nadgarstek i wyprowadzil do reszty o dziwo Lilly juz tam była teleportowała się czy co???
- nic Ci nie jest?- zapytał a w jego głosie można było wyczuć sarkazm
-nie i dziękuje
-co się stało?-Niall
-Derek się podwalał do Charlott
-uuu w sumie to mu się nie dziwi-wybełkotał Harry już nie źle wstawiony tak ja reszta
-zatańczysz?-Zayn
-tak
Kołysałam biodrami przyznam że umiałam i lubiłam tańczyć
Przetańczyliśmy kilaka piosenek w tym jakieś dwie wolne nie powiem ze mi sie nie podobalo.... z daleka widziałam Harrego , Lou i Liama przy barze z jakimiś dziewczynami, a gdzie Niall i Lilly.....hmmm.
Po chwili ukradkiem widzialam ze sie nam przygladaja wiec poprosilam Zayna abysmy sie czegoś napili.
-co chcesz
-nwm zaproponuj
Zamówił dla nas mega dobre drinki....zbliżali się do nas chłopacy tym razem sami
-hej długo to się tańczyło-Lou
-no wiesz szczęśliwi czasu nie liczą-Harry
-chłopaki dajce spokuj-ja
-dobra-chórem
Usiedliśmy i gadaliśmy aż tu nagle dostałam sms mam nadziejw że od Lilly bo się troche denerwuje a swoią drogą to chce juz wracać bo troche za dużo mi się wipiło.
-ej no nie...
-co się stało
Pokoazałam im wiadomość od mojej przyjaciółki."hej przepraszam Lotte ale nie możesz dziś wrócić na noc. P.S loffciam Cie"
-Heheh ja na twoim miejscu nie wracałbym...-Liam
-wyglada na to ze dziś też śpisz u mnie-Zayn
-dzieki-uśmiechnełam się.
-to my si już bedziemy zbierać-Zayn
-nie ja nie chce!!!
-chyba jednak tak
-nie-chiałam wstać ale byłam zbyt pijana....dalej już nic nie pamiętam
przepraszam za błedy i ze coś się nie klei ale pisałam na mega szybciora więc:/ a rozdział jest do D...